Polityka klimatyczna Obamy jest gorączkowym chaosem
Kiedy prezydent Obama poleciał 29 czerwca do Ottawy na spotkanie z premierem kanadyjskim Justinem Trudeau i prezydentem meksykańskim Enrique Peña Nieto, promowanie zmiany polityki klimatycznej było jednym z głównych punktów programu. „Porozumienie Paryskie było punktem zwrotnym dla naszej planety” – stwierdzało wspólne oświadczenie przywódców, nawiązujące do paktu klimatycznego podpisanego z fanfarami w kwietniu przez blisko 200 krajów. „Ameryka Północna ma potencjał, zasoby i imperatyw moralny do pokazania silnego przywództwa w budowaniu Porozumienia Paryskiego i promowaniu jego szybkiego wejścia w życie”.
Zdecydowanie mniej uwagi niż spotkanie w Ottawie przyciągnęło przesłuchanie 22 czerwca na Capitol Hill. Zeznając przed Komisją Nauki, Przestrzeni Kosmicznej i Technologii Izby Reprezentantów administratorka Gina McCarthy zachwalała Porozumienie Paryskie jako „niewiarygodne osiągnięcie”. Mimo wielokrotnych pytań, nie wyjaśniła jednak, o ile ten traktat w rzeczywistości obniży temperatury globalne.